Narażanie psa??? A co z ludzmi, którzy nie rzadko muszą okręgiem wchodzić do sklepu (zwłaszcza z małymi dziećmi) bo ktoś inteligentny nie założył nawet psu kagańca. Niestety prostactwo właścicieli psów od dawno jest plagą w Polsce - notoryczne szczekania (to że sąsiadom przeszkadza, to nieważne), oddawanie kału na chodniki (wystraczy spojrzeć na ulice gdy topnieje snieg po zimie). To co na Zachodzie jest nie do pomyślenia u Nas nadal jest normą.
Po pierwsze dziecko to nie pies. Kiedy w końcu ludzie przestaną porównywać jedno z drugim? Po drugie owszem na Zachodzie psy owszem szczekają ale właściciele są zobowiązani prawnie by pies nie przeszkadzał sąsiadom i w dodatku społeczeństwo bierze to bardzo serio. Ponad to popularne są tam tzw obroże antyszczekowe. Po trzecie jeżeli upierdliwy pie ujada i szczeka to czy sąsiad nie mający spokoju po całym dniu roboty musi tego słuchać? Na zachodzie grożą za to poważne mandaty.
@Asd.Po czesci sie zgadzam,jednak jak by ludzie odnosili sie do demota to i dziecko by nie musialo mijac psa.Nie wiem na jakim zadupiu mieszkasz,u mnie w miescie nie ma g@wien na chodnikach,a wielu wlascicieli sprzata po swoim psie,sa tez urzadzenia z bezplatnymi workami na odchody.Po prostu zwiekszyc kary dla tych co nie sprzataja.Co do ludzi na zachodzie,zobacz sobie konstrukcje nowych domow w UK, tam sa idioci,a nie konstruktorzy,sciany i podlogi z lipnego cienkiego materialu i latwo roznosza dzwieki,nawet po cichu filmu nie posluchasz bo sie roznosi do drugiego pokoju.
1. Dużo obroży antyszczekowych jest po prostu obrożami elektrycznymi. Jeśli pies jest strachliwy, to taka obroża może jeszcze pogłębić jego strach i pies może stać się aspołeczny (może być nawet agresywny dla domowników, ciągle zestresowany).
2. Porównywanie dziecka z psem ma sens. Jest udowodnione naukowo, że dorosłe psy myślą jak około trzyletnie dzieci. Tylko psy łatwiej nauczyć różnych rzeczy. I są często bardziej posłuszne.
3. Pies nie musi mieć kagańca, jeśli jest na smyczy.
4. Jak ktoś ma bardzo szczekliwego psa, to powinien wybrać się do szkółki dla psów, gdzie mógłby dostać specjalistyczne porady.
Ale, niestety, ludzie nie traktują psów na serio i nie przychodzi im nawet do głowy, że można by było z psem pójść do specjalisty. Najpierw więc trzeba by było zmienić właścicieli psów, a potem dopiero psy.
asdf1236, ależ wiadomo że pies to nie dziecko. Dzieci są zdecydowanie gorsze od psów. I tak jak pies może być dobrze ułożony, tak dziecko dobrze wychowane. Myślisz, że na świecie nie ma rozwydrzonych bachorów,które drą pasze kiedy tylko się da? Czy to sklep, czy apteka, czy restauracja. Bo co?Bo to tylko dziecko? A pies to pies. W obu przypadkach nie jest łatwo. Niestety nie zrozumiem głupich ataków na właścicieli psów, a nawet na same psy. Można wychować i dziecko i psa. Dziękuję, dobranoc.
Miałem tak wytresowanego psa (dosyć spory owczarek n) że nawet nie musiałem go przywiązywać, wystarczyła komenda czekaj i czekał. Nie rozumiem demota, nigdy mi się nie zdarzyło żebym musiał "omijać" psa przed wejściem do jakiegoś sklepu.
Dużo bardziej wkurza, kiedy ludzie wchodzą do sklepu ze swoim pupilem, nie ważne czy to jakieś małe g typu Chihuahua czy coś znacznie większego.
To jest akurat słabe, bo jak miałem suczkę i ona miała cieczkę, to nawet jak pies był wytresowany to również leciał... komend nie słuchał - ale może Twój pies był lepiej wychowany.
No właśnie, zwierzę się wychowuje. Kupno/przygarnięcie psa równoznaczne jest z odpowiedzialnością, co znaczy, że jak pies nabroi czy napaskudzi, odpowiada za niego jego właściciel. Więc dobrze jest sobie psa wychować, poświęcić trochę czasu na tresurę, żeby później nie narobić sobie kłopotów czy nieprzyjemności. Nie mówię o nie wiadomo jakich sztuczkach, ale komendy "siad" czy "stój/czekaj" to dość przydatne umiejętność. O sprzątaniu po swoim pupilu nie wspomnę - skoro sprzątają właściciele królików, kotów czy innych zwierzaków, to nie widzę przeszkód, żeby właściciele psów tego nie robili.
Widziałam takiego wytrenowanego psa jak twój, siedział grzecznie pod sklepem nie przywiązany, dopóki nie przyszedł inny piesek. Nie wiem, który którego zaatakował, ale właścicielka drugiego pieska, który był na smyczy miała spory problem, bo piesek nieprzywiązany to było duże bydlę, a jej piesek trochę większy od ratlerka. Nienawidzę psów bez smyczy. Wiele razy byłam już atakowana przez grzeczne pieski, które nie gryzą. Jak pies stoi pod drzwiami sklepu, to nie wchodzę tam, bo często szczeka i zazwyczaj tarasuje sobą wejście no i nigdy nie wiem co mu strzeli do głowy.
A co to, pies to jakieś jajko z porcelany czy zawodowy zabijaka? Mówiąc dziecku, poczekaj przed sklepem tez narażam je na kradzież. Ba! Spuszczając psa ze smyczy tez go na to narażam! jeżeli pies nie jest agresywny to nie widza przeciwwskazań aby przed sklepem go zostawić.
Wysyłając dziecko do babci / kościoła / sklepu / szkoły / ze śmieciami jesteś skrajnie nieodpowiedzialnym rodzicem. Gdzie ty mieszkasz , w Sosnowcu ???
Dobry demot, mieszkam obok sklepu (mały osiedlowy) i codziennie jakaś baba uwiazuje tam psa na godzinę, dwie, a ten pies ujada w trybie ciągłym nie do wytrzymania... Oczywiście poszedłem zwrócić uwagę ale baba woli poplotkowac i zostałem tylko zbesztany...
Jak można zakładać psu obrożę antyszczekową? Dla psa szczekanie/wycie/warczenie jest jak dla człowieka mowa. Jeśli przeszkadza wam mowa wyprowadźcie się na odludzie. Może jeszcze założycie cos takiego swoim dzieciom, żeby nauczyły się, że płacz denerwuje mamusię, albo od razu pozawozicie psy do weterynarza i każecie pousuwać struny głosowe? W końcu pies jest od tego, żeby merdał ogonkiem, połasił się do nóg pana, a potem poszedł grzecznie do kojca i nie przeszkadzał
W mojej dzielnicy nie ma kup na chodnikach ale przez kilka dobrych lat mieszkałem na Woli w Warszawie gdzie po topniejących śniegach wszędzie dookoła było pełno psich gówien. Na każdy trawnik strach było dać choćby krok. Piszecie, że spokojnie można porównać psa do dziecka - nie będę dyskutował bo tu nawet nie ma o czym rozmawiac skoro traktujecie na równi istotę ludzką z psem. Źle wychowywane dzieci to inny temat. Ja tylko pytam Was- macie wybudowany dom, wracacie zmędczeni po pracy a na weekend odpoczywacie na tarasie - co jeżeli pies sąsiadów wyje od rana do wieczora. Też sobie wytłumaczycie, że szczekanie "to jak mowa dla człowieka". Punkt widzenia zawsze zlaeży od miejsca siedzenia. Wystarczy przejżeć fora internetowe o problemie głośnych psów sąsiadów. Jakim prawem mam codziennie słuchać ujadającego psa?
Narażanie psa??? A co z ludzmi, którzy nie rzadko muszą okręgiem wchodzić do sklepu (zwłaszcza z małymi dziećmi) bo ktoś inteligentny nie założył nawet psu kagańca. Niestety prostactwo właścicieli psów od dawno jest plagą w Polsce - notoryczne szczekania (to że sąsiadom przeszkadza, to nieważne), oddawanie kału na chodniki (wystraczy spojrzeć na ulice gdy topnieje snieg po zimie). To co na Zachodzie jest nie do pomyślenia u Nas nadal jest normą.
Na Zachodzie psy nie szczekają? Ciekawe. Dziwne psy tam mają.
Wytłumacz psu, że nie wolno szczekać. Albo małemu dziecku - że nie wolno płakać. Powodzenia.
Po pierwsze dziecko to nie pies. Kiedy w końcu ludzie przestaną porównywać jedno z drugim? Po drugie owszem na Zachodzie psy owszem szczekają ale właściciele są zobowiązani prawnie by pies nie przeszkadzał sąsiadom i w dodatku społeczeństwo bierze to bardzo serio. Ponad to popularne są tam tzw obroże antyszczekowe. Po trzecie jeżeli upierdliwy pie ujada i szczeka to czy sąsiad nie mający spokoju po całym dniu roboty musi tego słuchać? Na zachodzie grożą za to poważne mandaty.
@Asd.Po czesci sie zgadzam,jednak jak by ludzie odnosili sie do demota to i dziecko by nie musialo mijac psa.Nie wiem na jakim zadupiu mieszkasz,u mnie w miescie nie ma g@wien na chodnikach,a wielu wlascicieli sprzata po swoim psie,sa tez urzadzenia z bezplatnymi workami na odchody.Po prostu zwiekszyc kary dla tych co nie sprzataja.Co do ludzi na zachodzie,zobacz sobie konstrukcje nowych domow w UK, tam sa idioci,a nie konstruktorzy,sciany i podlogi z lipnego cienkiego materialu i latwo roznosza dzwieki,nawet po cichu filmu nie posluchasz bo sie roznosi do drugiego pokoju.
1. Dużo obroży antyszczekowych jest po prostu obrożami elektrycznymi. Jeśli pies jest strachliwy, to taka obroża może jeszcze pogłębić jego strach i pies może stać się aspołeczny (może być nawet agresywny dla domowników, ciągle zestresowany).
2. Porównywanie dziecka z psem ma sens. Jest udowodnione naukowo, że dorosłe psy myślą jak około trzyletnie dzieci. Tylko psy łatwiej nauczyć różnych rzeczy. I są często bardziej posłuszne.
3. Pies nie musi mieć kagańca, jeśli jest na smyczy.
4. Jak ktoś ma bardzo szczekliwego psa, to powinien wybrać się do szkółki dla psów, gdzie mógłby dostać specjalistyczne porady.
Ale, niestety, ludzie nie traktują psów na serio i nie przychodzi im nawet do głowy, że można by było z psem pójść do specjalisty. Najpierw więc trzeba by było zmienić właścicieli psów, a potem dopiero psy.
asdf1236, ależ wiadomo że pies to nie dziecko. Dzieci są zdecydowanie gorsze od psów. I tak jak pies może być dobrze ułożony, tak dziecko dobrze wychowane. Myślisz, że na świecie nie ma rozwydrzonych bachorów,które drą pasze kiedy tylko się da? Czy to sklep, czy apteka, czy restauracja. Bo co?Bo to tylko dziecko? A pies to pies. W obu przypadkach nie jest łatwo. Niestety nie zrozumiem głupich ataków na właścicieli psów, a nawet na same psy. Można wychować i dziecko i psa. Dziękuję, dobranoc.
Miałem tak wytresowanego psa (dosyć spory owczarek n) że nawet nie musiałem go przywiązywać, wystarczyła komenda czekaj i czekał. Nie rozumiem demota, nigdy mi się nie zdarzyło żebym musiał "omijać" psa przed wejściem do jakiegoś sklepu.
Dużo bardziej wkurza, kiedy ludzie wchodzą do sklepu ze swoim pupilem, nie ważne czy to jakieś małe g typu Chihuahua czy coś znacznie większego.
To jest akurat słabe, bo jak miałem suczkę i ona miała cieczkę, to nawet jak pies był wytresowany to również leciał... komend nie słuchał - ale może Twój pies był lepiej wychowany.
No właśnie, zwierzę się wychowuje. Kupno/przygarnięcie psa równoznaczne jest z odpowiedzialnością, co znaczy, że jak pies nabroi czy napaskudzi, odpowiada za niego jego właściciel. Więc dobrze jest sobie psa wychować, poświęcić trochę czasu na tresurę, żeby później nie narobić sobie kłopotów czy nieprzyjemności. Nie mówię o nie wiadomo jakich sztuczkach, ale komendy "siad" czy "stój/czekaj" to dość przydatne umiejętność. O sprzątaniu po swoim pupilu nie wspomnę - skoro sprzątają właściciele królików, kotów czy innych zwierzaków, to nie widzę przeszkód, żeby właściciele psów tego nie robili.
Widziałam takiego wytrenowanego psa jak twój, siedział grzecznie pod sklepem nie przywiązany, dopóki nie przyszedł inny piesek. Nie wiem, który którego zaatakował, ale właścicielka drugiego pieska, który był na smyczy miała spory problem, bo piesek nieprzywiązany to było duże bydlę, a jej piesek trochę większy od ratlerka. Nienawidzę psów bez smyczy. Wiele razy byłam już atakowana przez grzeczne pieski, które nie gryzą. Jak pies stoi pod drzwiami sklepu, to nie wchodzę tam, bo często szczeka i zazwyczaj tarasuje sobą wejście no i nigdy nie wiem co mu strzeli do głowy.
A co to, pies to jakieś jajko z porcelany czy zawodowy zabijaka? Mówiąc dziecku, poczekaj przed sklepem tez narażam je na kradzież. Ba! Spuszczając psa ze smyczy tez go na to narażam! jeżeli pies nie jest agresywny to nie widza przeciwwskazań aby przed sklepem go zostawić.
Wysyłając dziecko do babci / kościoła / sklepu / szkoły / ze śmieciami jesteś skrajnie nieodpowiedzialnym rodzicem. Gdzie ty mieszkasz , w Sosnowcu ???
Czy tutaj jest ukryta jakaś ironia, której nie zauważyłem? Czy po prostu autor demota ma tak bezsensowne zdanie? Ludzie, co się k*rwa z wami dzieje...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2015 o 15:50
Dobry demot, mieszkam obok sklepu (mały osiedlowy) i codziennie jakaś baba uwiazuje tam psa na godzinę, dwie, a ten pies ujada w trybie ciągłym nie do wytrzymania... Oczywiście poszedłem zwrócić uwagę ale baba woli poplotkowac i zostałem tylko zbesztany...
Jak można zakładać psu obrożę antyszczekową? Dla psa szczekanie/wycie/warczenie jest jak dla człowieka mowa. Jeśli przeszkadza wam mowa wyprowadźcie się na odludzie. Może jeszcze założycie cos takiego swoim dzieciom, żeby nauczyły się, że płacz denerwuje mamusię, albo od razu pozawozicie psy do weterynarza i każecie pousuwać struny głosowe? W końcu pies jest od tego, żeby merdał ogonkiem, połasił się do nóg pana, a potem poszedł grzecznie do kojca i nie przeszkadzał
w jakiej patologii mieszkasz autorze?
W mojej dzielnicy nie ma kup na chodnikach ale przez kilka dobrych lat mieszkałem na Woli w Warszawie gdzie po topniejących śniegach wszędzie dookoła było pełno psich gówien. Na każdy trawnik strach było dać choćby krok. Piszecie, że spokojnie można porównać psa do dziecka - nie będę dyskutował bo tu nawet nie ma o czym rozmawiac skoro traktujecie na równi istotę ludzką z psem. Źle wychowywane dzieci to inny temat. Ja tylko pytam Was- macie wybudowany dom, wracacie zmędczeni po pracy a na weekend odpoczywacie na tarasie - co jeżeli pies sąsiadów wyje od rana do wieczora. Też sobie wytłumaczycie, że szczekanie "to jak mowa dla człowieka". Punkt widzenia zawsze zlaeży od miejsca siedzenia. Wystarczy przejżeć fora internetowe o problemie głośnych psów sąsiadów. Jakim prawem mam codziennie słuchać ujadającego psa?